Forum Strona Główna Pływanie Dobre treningi...
Obecny czas to Sob 2:49, 27 Kwi 2024

Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat
Autor
aaa4
Młodszy forumowicz



Dołączył: 21 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pią 14:06, 12 Sty 2018

Wiadomość
Jej twarz zlagodniala nieznacznie.

-Dwanascie. Wystarczylo, by tkac, a moja poprzedniczka umarla.

Szkot sciagnal lekko usta. Usilowal ukryc zaciekawienie, lecz Snow widzial, ze slowa dziewczyny zafrapowaly go. McBride nie potrafil oprzec sie tajemnicom. Jeszcze przed wojna wloczyl sie po swiecie, czasami pisywal do gazet, czasami imal sie dorywczych zajec, zeby troche zarobic i powedrowac dalej. Snow sadzil, ze wlasnie ciekawosc sklonila Szkota do zaciagniecia sie do armii. Wtedy wielu sie wydawalo, ze wojna jest jeszcze jedna zagadka, najbardziej zajmujaca ze wszystkiego, z czym sie dotad zetkneli.

-Poprzedniczka? - powtorzyl.

Ze znuzeniem potarla czolo. Na skroni miala szeroka, sina szrame od uderzenia.

-Zawsze tak bylo. Dwanascie tkaczek z dwunastu wiosek. Gdy jedna odchodzi, jej miejsce przy krosnie zajmuje mlodsza z tej samej rodziny.

-Tkwisz przy tym kosciele od siedmiu lat, cos tam tkajac i zawodzac durne hymny? - wyrwal sie Red. - Co za marnotrawstwo! - dodal z pasja.

Snow spojrzal na niego z rozbawieniem. Dziewczyna nie byla az taka ladna, zeby jej zalowac, widywali juz znacznie bardziej urodziwe zakonniczki. Ale Felczerowi nie szlo bynajmniej o jej wdzieki, ktore bezuzytecznie wyschna i skwasnieja w klasztornych murach dla nikogo. Nie, Red zzymal sie z powodow o wiele bardziej pryncypialnych. Na studiach do szpiku kosci przesiakl nowomodnym wolnomyslicielstwem i przy kazdej okazji dzielil sie z kolegami swoimi przemysleniami. Oczywiscie doprowadzal tym Kaznodzieje do furii, ale na szczescie na glowny cel swych atakow i niewybrednych dowcipow wybral sobie kapelana, wielebnego Jonesa, grubasa o czerwonym nosie, widomym znaku zamilowania do trunkow, i wiele mowiacym przezwisku Boza Wojna. Gale rowniez go nie cierpial i od tamtej pory zawsze klal, kiedy przypominal sobie, jak na samym poczatku tej cholernej ofensywy wielebny Jones biegl na swoich krzywych nogach za drezyna pelna dzieciakow z ostatnich uzupelnien, ktore dowiedzialy sie, ze jada prosto na pierwsza linie frontu, i pokrzykiwal razno:

-Czy zamierzacie wyruszyc z naszym Przyjacielem na boza wojne? Czy wierzycie w boza wojne?

Rozsmieszyl ich wtedy: dla chlopakow z pierwszego zaciagu od dawna najlepszym przyjacielem byl karabin maszynowy Lewisa, pieszczotliwie zwany grzechotnikiem, a nie Dobry Pasterz z dzieciecych modlitw, pochylony z troska nad zablakana owca. Jeden Kaznodzieja mu odpowiedzial, spluwajac na ziemie z odraza.

-Sir, lepiej trzymaj swojego biednego Przyjaciela z daleka od tego krwawego bagna. - I wedle wiedzy Snowa byla to najsmielsza wycieczka w kierunku swietokradztwa, na jaka Gale sobie pozwolil przez ostatnie trzy lata.

Twarz dziewczyny stezala. Snow od razu odgadl, ze slowa Felczera urazily ja do zywego.

-Sami wszystko zmarnowaliscie - syknela przez zeby. - Nikt was tu nie chcial.

Red ponownie probowal sie odezwac, ale [link widoczny dla zalogowanych]
Szkot uciszyl go ruchem reki i wyjal zza pazuchy zdjecie gobelinu.

-Czy wiesz, co to jest?

Ze zloscia zacisnela wargi i tak dlugo zwlekala z odpowiedzia, ze Snow uznal juz, ze niczego wiecej z niej nie wydobeda.

-Bluznierstwo - rzekla w koncu. Szkot uniosl brwi.

-Dlaczego?

Dziewczyna podrzucila glowa.

-Sprawy tego miejsca powinny tu pozostac, a ona utkala z nich gobelin.

-Ona?

Niebieskie oczy pociemnialy.

-Odeszla stad - odparla. - Zlamala przysiege i odeszla.

-I co w tym dziwnego? - wtracil z poblazaniem Red. - Od czasu do czasu musialy sie znalezc siostrzyczki, ktore wolaly czmychnac stad, gdzie pieprz rosnie. U nas - zasmial sie rubasznie - kilka stuleci temu zdarzalo sie to calym klasztorom.

-Dwie - powiedziala dziewczyna.

W pierwszej chwili Snow nie zrozumial.

-Tylko dwie stad postanowily odejsc - wyjasnila. - Ona - wskazala palcem na zdjecie - i... ta druga.

Szkot w zamysleniu pocieral palcem papier.

-Wyglada na stary - powiedzial w koncu. - Ten gobelin.

Dziewczyna odlozyla kubek i ciasno splotla dlonie na podolku. Miala polamane paznokcie i palce poscierane do krwi, zauwazyl Snow. Walczyla z napastnikami do upadlego.

-Utkano go piecset lat temu. - Kiedy mowila, jej twarz byla zupelnie pozbawiona wyrazu. - Przekleta nic i palce, ktore go tkaly.

-Piecset lat temu? - przerwal Snow. - Zywisz uraze z [link widoczny dla zalogowanych]
powodu czegos, co wydarzylo sie piecset lat temu?

Spojrzala na niego z politowaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty aaa4

Odpowiedz do tematu Strona 2 z 2
Idź do strony Poprzedni  1, 2

Forum Strona GłównaPływanieDobre treningi...
Obecny czas to Sob 2:49, 27 Kwi 2024
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin